Jak działa reakcja zamrożenia?
Spis treści
Wielu uważa, że naszą pierwszą reakcją na stres lub zbliżające się niebezpieczeństwo jest reakcja "walcz lub uciekaj". Zanim jednak podejmiemy walkę lub ucieczkę, potrzebujemy trochę czasu, aby ocenić sytuację i zdecydować, jaki będzie najlepszy sposób działania - walka lub ucieczka.
Zobacz też: Nadwrażliwi ludzie (10 kluczowych cech)Skutkuje to tak zwaną "reakcją zamrożenia" i jest doświadczane, gdy stajemy w obliczu stresującej lub przerażającej sytuacji. Reakcja zamrożenia ma kilka łatwych do zidentyfikowania objawów fizycznych.
Ciało staje się nieruchome, jakbyśmy byli przykuci do miejsca. Oddech staje się płytki, do tego stopnia, że można wstrzymać oddech na jakiś czas.
Czas trwania reakcji zamrożenia może wynosić od kilku milisekund do kilku sekund, w zależności od powagi sytuacji. Czas trwania reakcji zamrożenia zależy również od czasu potrzebnego na ocenę sytuacji i podjęcie decyzji o najlepszym sposobie działania.
Czasami po zamrożeniu możemy nie być w stanie podjąć decyzji między walką a ucieczką, ale pozostajemy w stanie zamrożenia, ponieważ jest to najlepsze, co możemy zrobić, aby zapewnić sobie przetrwanie. Innymi słowy, zamrażamy, aby po prostu zamarznąć. Jest to przykład dysocjacji. Doświadczenie jest tak traumatyczne i przerażające, że umysł, podobnie jak ciało, po prostu się wyłącza.
Geneza reakcji zamrożenia
Nasi przodkowie musieli stale uważać na drapieżniki, aby zapewnić sobie przetrwanie. Jedną ze strategii przetrwania, którą rozwinęli ludzie i wiele innych zwierząt, było zamarzanie w obliczu niebezpieczeństwa.
Jakikolwiek ruch mógłby przyciągnąć uwagę drapieżnika, co niezmiennie zmniejszyłoby ich szanse na przetrwanie.
Oprócz upewnienia się, że zminimalizowali ruch tak bardzo, jak to możliwe, reakcja zamrożenia pozwoliła naszym przodkom w pełni ocenić sytuację i wybrać najlepszy sposób działania.
Obserwatorzy zwierząt wiedzą, że gdy niektóre ssaki nie mogą uciec przed drapieżnikiem, udają śmierć, leżąc bez ruchu, a nawet bez tchu. Drapieżnik myśli, że nie żyją i ignoruje je.
Dzieje się tak, ponieważ większość kocich drapieżników (tygrysów, lwów itp.) jest zaprogramowana przez mechanizm "ścigaj, potknij się i zabij", aby złapać swoją ofiarę. Jeśli widziałeś któryś z tych programów o tygrysach ścigających jelenie, być może zauważyłeś, że wielkie koty często ignorują nieruchomą zdobycz.
Niektórzy eksperci uważają, że robią to, ponieważ brak ruchu może sygnalizować chorobę. Dlatego lwy i tygrysy unikają nieruchomych ofiar, aby nie zarazić się żadną chorobą. Zamiast tego wolą zdrowe, zwinne i biegające jedzenie.
Ten krótki klip wideo Nature demonstruje reakcję zamrożenia u myszy w obliczu zagrożenia:
Zanim zamienię ten post w odcinek Animal Planet, przejdźmy dalej i spójrzmy na kilka przykładów reakcji zamrożenia w naszym współczesnym życiu.
Przykłady reakcji zamrożenia u ludzi
Reakcja zamrożenia jest genetycznym dziedzictwem naszych przodków i pozostaje z nami do dziś jako nasza pierwsza linia obrony przed postrzeganym zagrożeniem lub niebezpieczeństwem. Często używamy wyrażenia "zamrożony strachem" w naszym codziennym życiu.
Jeśli byłeś na pokazach zwierząt lub w cyrkach, gdzie na scenie puszczają lwa lub tygrysa, być może zauważyłeś, że ludzie w pierwszych dwóch lub trzech rzędach nieruchomieją. Unikają wszelkich niepotrzebnych ruchów lub gestów.
Ich oddech zwalnia, a ciało staje się sztywne, ponieważ są zamrożeni ze strachu z powodu przebywania zbyt blisko niebezpiecznego zwierzęcia.
Zobacz też: Znaki od wszechświata czy zbieg okoliczności?Podobny rodzaj zachowania wykazują niektórzy ludzie, którzy po raz pierwszy pojawiają się na rozmowie kwalifikacyjnej. Po prostu siedzą nieruchomo na krześle z pustym wyrazem twarzy, jakby byli marmurowym posągiem. Ich oddech i ciało ulegają typowym zmianom reakcji zamrożenia.
Kiedy rozmowa się skończy i opuszczą pokój, mogą odetchnąć z ulgą, aby rozładować stłumione napięcie.
Być może masz społecznie lękliwego przyjaciela, który jest zrelaksowany w życiu prywatnym, ale nagle staje się sztywny w sytuacjach społecznych. Jest to podświadoma próba uniknięcia jakiegokolwiek "błędu", który przyniósłby niepotrzebną uwagę lub spowodował publiczne upokorzenie.
Podczas wielu tragicznych strzelanin w szkołach, które miały miejsce w ostatnim czasie, zaobserwowano, że wiele dzieci uniknęło śmierci, leżąc nieruchomo i udając śmierć. Wszyscy najlepsi żołnierze wiedzą, że jest to bardzo przydatna taktyka przetrwania.
Ofiary molestowania często zastygają w bezruchu, gdy znajdują się w obecności swoich oprawców lub osób, które przypominają ich, gdy byli faktycznie wykorzystywani.
Wiele takich ofiar, gdy szukają porady w celu złagodzenia traumatycznych objawów, czują się winne, że nie zrobiły nic, ale po prostu zamarzły, gdy były wykorzystywane.
Zamrożenie było najlepszą opcją, jaką ich podświadomość mogła wtedy wymyślić, więc to naprawdę nie ich wina, że po prostu zamarli i nic nie zrobili. Podświadomy umysł dokonuje własnych obliczeń. Być może zdecydował, że przemoc mogłaby być poważniejsza, gdyby zdecydowali się walczyć lub uciekać, wbrew woli sprawcy.
Na nasze zachowanie w dużym stopniu wpływa nieświadome ważenie potencjalnych korzyści i zagrożeń związanych z danym działaniem w danej sytuacji (dlaczego robimy to, co robimy, a nie to, czego nie robimy).
Wyobraź sobie kolację lub grę w pokera z przyjaciółmi w środku nocy. Niespodziewanie rozlega się pukanie do drzwi. Oczywiście, sytuacja ta nie budzi silnego lęku, ale element strachu jest nieodłącznie związany z niepewnością co do tego, kto może stać za drzwiami.
Wszyscy nagle nieruchomieją, jakby jakaś nadprzyrodzona istota nacisnęła przycisk "pauza" na pilocie, aby zatrzymać wszystkie działania i ruchy.
Wszyscy są nieruchomo, upewniając się, że nie zwracają na siebie uwagi. Zbierają wszystkie możliwe informacje i uważnie śledzą ruchy "drapieżnika" na zewnątrz.
Jeden z nich zbiera w sobie dość odwagi, by wyrwać się z odruchu zamrożenia. Idzie powoli i niepewnie otwiera drzwi. Jego serce bije już szybko, przygotowując się do walki z drapieżnikiem lub ucieczki.
Mamrocze coś do nieznajomego i odwraca się do swoich przyjaciół z niestosownym uśmiechem: "Chłopaki, to Ben, mój sąsiad. Usłyszał nasz śmiech i krzyki i chce dołączyć do zabawy".
Wszyscy wracają do swoich zajęć, jakby nadprzyrodzona istota nacisnęła przycisk "play" na pilocie.
Cóż, miejmy tylko nadzieję, że nasze życie nie jest tylko jakimś programem telewizyjnym oglądanym przez jakiegoś jednorogiego demona.